Ból ból ból... pół roku! :(((((
Siemanko! Chyba znów się rozpisze... Ta historia zaczęła się 8 miesięcy temu. Był grudzień, zbliżały się święta ja hulałem w mieście z chłopakami tu i tam, często piłem, w szkole było okej bo z wszystkiego ładnie zaliczyłem na pozytywne oceny, życie niczym z bajki ale czegoś mi brakowało, brakowało mi miłości ale nie, aż tak bardzo jak pare miesięcy wstecz. I się wydarzyło pewna osoba o imieniu Asia (wtedy koleżanka z klasy) pisała do mnie na gadu coraz to częściej i częściej. Rozmowy te stawały się coraz fajniejsze i pewnego dnia a dokładnie 28 grudnia Asia wyjawiła mi, że bardzo się jej podobam. Wtedy byłem bardzo zakłopotany, miałem różne dziwne myśli w głowie. Odpowiedziałem jej, że nie jestem w jej typie i że nie wiem czego sam chce (to głupie) ale zaskoczyło mnie to bo strasznie mi się zawsze podobała ale zawsze miała fajnych chłopaków i dawałem sobie spokój bo nie byłem jej wart. W tym samym dniu przed pójściem spać dużo o niej myślałem i myślałem co zrobić. W mojej głowie było tylko jedno, że po będę z nią 2 tygodnie i mnie rzuci albo się jej nie spodobam, a ja tak nie chciałem. Z drugiej strony taka okazja mogła się więcej nie powtórzyć więc zaryzykowałem i zaczęliśmy z sobą więcej rozmawiać i wogóle cały styczeń sobie tak pisaliśmy na gadu. Oczywiście zamiast coś działać wtedy zaprosić na sylwestra albo pogadać na WOŚP to ja oczywiście nic nie zadziałałem ale później jakoś wyciągłem Czesie z domku ( co tam że było –20 stopni wtedy, ręce zamarzały usta też ogólnie kurewsko zimno było ) na spacer. Zmierzając ku jej domkowi nie wierzyłem że właśnie z nią będę szedł na spacer. Spacerek się udał, a potem chodziliśmy na kolejne i tak na początku lutego spytałem czy by nie chciała być ze mną – zgodziła się. Strasznie byłem szczęśliwy. Miesiąc luty aaaj, gdyby można do niego wrócić tak było fajnie. W marcu był już miesiąc jak byliśmy razem ja i moja Czesia był to miesiąc jak byliśmy razem i potem nagle zaczęło się psuć. Oczywiście ja tylko to zauważałem smuciłem się ale jakoś z tym żyłem. Później zaczęły dochodzić kłótnie. Stawałem się coraz bardziej zazdrosny, cały czas jacyś chłopacy zarywali do niej i jej się to podobało. Potem dochodziły różne inne kłótnie. Nadszedł kwiecień jak dla mnie jeden z najgorszych miesięcy z Czesią. Kłótnie! Kłótnie! Kłótnie! Już miałem ich dosyć! Strasznie mnie to denerwowało, że więcej czasu poświęcała ze swoją koleżanką niż ze mną, w ogóle mało co się ze mną interesowała, chodziła sobie na miasto z nią i w ogóle takie tam. Pewnego dnia wyjawiła mi, że myśli cały czas o chłopaku z którym była we rok wcześniej prawie 5 miesięcy! Napisała mi że nie może wyrzucić go z głowy i z serca. Jak to przeczytałem dziwnie się poczułem i musiałem to wszystko przemyśleć. Wkurzało mnie to, że jak np. szedłem z nią gdzieś i widziała go on się uśmiechał do niej i jej to nie przeszkadzało wiem, że to moja zazdrość! Wiedziałem wtedy że nie bardzo chce być ze mną, że olewa to że mnie boli to, że jej to nie przeszkadza i w ogóle. Po wyjawieniu mi tego na drugi dzień poszliśmy na spacer byliśmy nie całą godzinkę bo musiałem już ją odprowadzić, bo musiała się spotkać z koleżanką oczywiście i z nią mogła być o wiele dłużej jak dobrze pamiętam była 2,5 godzinki. To wszystko zdawało mi się straszne i strasznie mnie to bolało, że ja jestem tylko drugoplanowy. I cały kwiecień się kłóciliśmy a przeważnie przez to że ja sobie coś tworzyłem w głowie domyślałem się i byłem strasznie zazdrosny co tam może się dziać po za moimi plecami jak Czesia jest sama. W maju było to samo cały czas mnie denerwowało to że cały czas koleżanka i koleżanka, to że sobie chodziły na miasto nie wiadomo po co. Według mnie, zbędne jest chodzenie na miasto z koleżanką skoro się ma chłopaka. Dlaczego? Bo chyba wiadomo po co się chodzi na te durne miasto. Sam wcześniej chodziłem i wiem po co. Drażniło mnie to i każde spotkanie Czesi z koleżanką i wyjście w miasto dobijało mnie. Może to i chore. Do tego dochodziły kłótnie w szkole i sposób w jaki się do mnie odnosiła. Któregoś razi byłem po szkole bardzo zmęczony, a Czesia musiała do dentysty z mamą i Tomkiem (jej bratem). Jak Czesia wyszła do dentysty to ja poszedłem spać i nie słyszałem jak do mnie napisała esa bo miałem wyłączony dźwięk w telefonie :( i wtedy jakoś zgadała się z koleżką i poszła na miasto. Wstałem i zobaczyłem esa na telefonie że chciała się ze mną spotkać bo musiała czekać na mamę i brata bo nie miała klucza od domu. Brat przyszedł i widział moja kochaną Czesie w mieście z koleżanką najkrótszej spódniczce i spytał mnie czy ja na to tak pozwalam no i mi się wtedy włączyła moja zazdrość i musiałem pójść odreagować i poszedłem się napić żeby się uspokoić. Ale jak wiadomo jak się popije język się rozplątuje i niestety napisałem to co czułem, a czułem że chcem z Asią zerwać. To była jedna z najgorszych decyzji w moim życiu. Wstałem i czułem się okropnie. Ale potem znów byliśmy razem. W maju było bardzo wiele sprzeczek co mnie wykańczało. W czerwcu się uspokoiło ale z czasem znowu się zaczęło robić źle i znów w grę wchodziła moja zazdrość i moje chore urojenia. Nie podobało mi się to w jaki sposób moja Asia się ubiera.(brzuch na wierzchu, mini spódniczki itp.) Byłem o to zazdrosny, bo wiem jak to działa na chłopaków, sam nim jestem więc wiem o co chodzi. Opalała się i chciała być bardzo brązowa z początku mi to nie przeszkadzało ale z czasem już było źle. Zacząłem się zastanawiać dlaczego mi to robi. Powoli zbliżały się Dni Choszczna, a 11 czerwca w nocy ze względu na to że strasznie byłem zazdrosny i kłóciłem się okropnie z Czesią a chodziło mi wtedy o to że opalała się specjalnie na złość mi i tak się ubierała więc się rozstaliśmy. W tą noc byłem bardzo zmęczony i szybko zasnąłem, a rano wstałem i poszedłem na procesje do kościoła. Oczywiście wszystko było dobrze dopóki nie przeszedłem koło domu już nie mojej wtedy Czesi. Przyszedłem do domu, nawet nie poszedłem na tą procesje tylko zacząłem myśleć jak to dalej będzie bez Czesi. Chodziłem z kąta w kąt i strasznie się denerwowałem że to już koniec. Wiedziałem, że to był błąd. Postanowiłem napisać do niej esa z pytaniem czy nie chce być dalej ze mną. Odpisała mi krótko, że jeśli chcem z nią być to musze zgodzić się na to jak ona będzie się ubierać opalać i chodzić z kim chce. Od rana (dzień po nocy w której zerwaliśmy) już miała zaplanowane Dni Choszczna z koleżanką. Jak się dowiedziałem o jej planach to już w ogóle było mi źle. Wtedy zupełnie zgłupiałem i nie wiedziałem co mam zrobić. Wiedziałem, że jestem o to strasznie zazdrosny i że ciężko mi będzie z tym żyć no ale z drugiej strony nie potrafiłem przestać myśleć o niej i żyć bez niej. Przyjąłem jej warunki i byliśmy dalej ze sobą znów moja Czesia była moim aniołkiem, leniuszkiem, niunią, słoneczkiem. Cieszyłem się bardzo i nawet wyłożyłem na to jak się ubiera czy się opala. Już potem dużo się uczyliśmy do końca roku szkolnego było mało dni, w Dni Choszczna musieliśmy się uczyć ale i tak było fajnie i wcale nie byliśmy na placu tam. Dobrnęliśmy jakoś do końca roku szkolnego bez większych kłótni. Zapowiadały się wspaniałe wakacje po mimo, że mamy poprawki w sierpniu i czeka nas dużo nauki. Wakacje płynęły bez większych kłótni ani niczego było fajnie! Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Zbliżał się koniec lipca. Byłem u mojej niuni w domku sami i poszliśmy zobaczyć coś na kompie u jej brata i poprosiłem ją żeby zobaczyła czy nie ma jej gadu tam i na początku powiedziała mi, że nie ma ale poprosiłem ją żeby jednak sprawdziła i jednak było chciałem zobaczyć o czym pisała z koleżanką w dzień kiedy się rozstaliśmy ( noc 11 czerwca) To co przeczytałem zrobiło mi się słabo i poczułem się strasznie, bo wyjawiła się prawda co tam pisały. Ja tego nie powinienem czytać i wiem, że to mój błąd ale z drugiej strony dziewczyna nie powinna mieć nic do ukrycia. Czułem się jak jakiś śmieć to że się ze mnie naśmiewała i że miała takie plany. Wtedy już chciałem znać całą prawdę. Dużo się dowiedziałem i jeszcze więcej mnie to bolało. Bolało mnie to że właśnie ta osoba z przed paru miesięcy tak mnie oszukiwała. Tak strasznie kocham tą moją niunie że jej wybaczyłem ale w ogóle już jej w nic nie wierzyłem i tego samego dnia jak się dowiedziałem o innych rzeczach to w nocy przeczytałem w jej archiwum ale z jej komputera rozmowy z jej koleżanką Była 2 w nocy a ja wpadłem w szał i rozwalałem pokój szczęście że nikt nie wstał albo wszyscy mnie olali w domu. To co moje oczy tam zobaczyły to strasznie ale to strasznie mnie zraniło już w ogóle nie wierzyłem mojej Asiuni :( w nocy już w ogóle nie spałem. Dowiedziałem się że jest ze mną tylko ze względu na to bo jej brat MuŚlik by myślał że zła jest albo coś i w ogóle bała się sytuacji w klasie. Ehhh nie jest łatwo takie coś przeczytać że ktoś jest z Tobą tylko dlatego bo liczy się opinia innych. A tak to by zerwala. Wszystkie moje wcześneijsze domysły i głupie myśli w głowie zaczeły się sprawdzać. Rano chciałem z nią porozmawiać i jeszcze wyjaśnić wiele spraw. Nic się od niuni nie dowiedziałem i powiedziałem jej prawdę, że czytałem jej archiwum. Jak jej tylko to powiedziałem poszła sobie ode mnie a to było w parku. Przez chwile nie wiedziałem co mam robić no bo przecież tak mnie zraniła a z drugiej strony poszła sobie ode mnie. No ale nic poszedłem za nią siadłem przytuliłem ją i powiedziałem, że jej wybaczam ale musi już teraz mi powiedzieć wszystko! Dowiadywałem się kolejnych kłamstw bolało mnie to strasznie. Moja niunia musiała wyjechać z rodzicami na wycieczkę na następny dzień po tym co się stało i co przeczytałem. Poprosiłem ją, żeby sobie przypomniała wszystko to co mnie okłamała. W domu 4 dni się męczyłem, wymiotowałem z nerwów, serce cały czas mi kołatało myślałem o tych kłamstwach w kółko. Doprowadzało mnie to do wykończenia nad samym sobą już nie dawałem rady do głowy przychodziły mi różne myśli. Jak przyjechała niunia powiedziała mi kłamstwo i już niczego nie powiedziała. Wiedziałem, że to nie koniec kłamstw. Obiecała mi że się zmieni i nigdy mnie nie okłamie, a jednak okłamała mnie znowu i wtedy dopiero się dowiedziałem dużo dużo kłamstw których jeszcze nie znałem, bardzo przykrych. Poryło mi to strasznie głowę. Obiecała mi że już się to nie powtórzy i mnie nie okłamie bo wtedy już miałem się z nią rozstać ale dałem jej szansę, lecz za dwa dni znowu mnie okłamała i znów mi z tym źle było nie wytrzymałem i powiedziałem że dość mam tych kłamstw i tego wszystkiego tym bardziej że chodziło tu o 5 miesięcy ciągłych i samych kłamstw . Z tego co tu mogę teraz podsumować, a dzisiaj jest pół roku jak jesteśmy razem to 5 a nawet 6 miesięcy byłem okłamywany przez osobę którą strasznie ale to strasznie kochałem. W nocy 4 sierpnia nie byłem już z nią bo miałem dosyć już mi było wszystko obojętne skoro cały czas mnie kłamie. Z rana Asia przyszła do mnie na klatkę i chciała porozmawiać. Chciała ostatnią szansę i po długich namysłach po tym co mi zrobiła dałem jej ostateczną szanse. Jeśli mnie okłamie to koniec już nas już nie będzie. Mam strasznie porobione w głowie przez to, że wiem że cale te 5 miesięcy zostałem okłamany i to że kocha dwóch chłopaków mnie i kogoś jeszcze. Ale to ma się zmienić bo mnie zapewniła. Postara się być taką jaką była i postawi mnie wyżej niż innych i mnie nigdy nie okłamie trzymam ją za słowo mam nadzieje, że się tak nigdy nie stanie. Wniosek?! Kłamstwo ma krótkie nogi, a jeśli się kogoś kocha to się nie powinno kłamać. Cały lipiec słonko świeciło upały straszne, trawa wysuszona hehe. Mamy z niunią pełno nauki ale damy rade bo musimy być w drugiej klasie :) Rozpisałem się strasznie mocno chyba bardziej niż w tamtym miesiącu bo w tamtym też długa notka mi wyszła. Wątpię, żeby kto kolwiek ją przeczytał ;) Połowa wakacji za nami, także pół roku z Asią za nami co nie kochanie? Musimy teraz zacząć wszystko od nowa wszystko wszystko! Zobaczymy co z tego wyjdzie. Kocham Cię Asiu strasznie mocno i będę Cię tak kochał aż do śmierci i będziemy ze sobą aż do śmierci no chyba że mnie okłamiesz! :*********