• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Faster, faster, until the thrill of speed overcomes the fear of death

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • Linki
    • Blog żony

Archiwum

  • Wrzesień 2018
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005

Najnowsze wpisy, strona 3


< 1 2 3 4 5 6 ... 22 23 >

Fisz - Sponsor

Dawno nic nie pisałem i nie napisze szybko, prócz kolejnego tekstu Fisza

 

Ona to ta pani co ma styl a'la J.Lo.
Bo chłopaki lubią to kiedy dama jest jak J.Lo.
Marzy jej się raj, ciepły kraj, jacuzzi, tuzin bankowych fuzji
Przelewów na konto. Narazie puste jest, wyczyszone jak pronto.
Oto tipsy co mają rysunek disney'owskich bajek.
Na szczyscie karier, dbać o kibić. Dbać o swoje talie.
Zdrapywać konkurencje jak ze ścian emalie.
Z rozmów na czacie wynika, że on jest bóstwem, jej szansą na sukces co na koncie ma zer tyle ile godzin spędzonym przed lustrem. W pokoju materac na panelach ma obok wielki ekran komputera. Czat i gg jako główna strona się otwiera.
Powyrzucana z szafki bielizna słodka jak nutella a parantela gorzka jak pieśni Curta Waila.
Co wieczór zanim odpowie mu na maila z łonowych włosów co kleją się do mydła pucowane na błysk zmywa, by móc w niej pływać, by móc tam szczyt zdobywać, jednym palcem ale nie po mapie.

On ma metr osiemdziesiatcztery i kiwa się jak przesiąknięty bimbrem.
Cwaniak z wąsem co Robert ma na imię.
Dziki wąs co klei się do ust, klei się do dziąsł powraca do łask jak Rolling Stones.
Wykonuje teraz pląs na parkiecie kiedy leci sobie przebój prosto z MTV.
Ja siedzę sobie z boku po koncercie bo w tym zajezdzie ja mam pokoj numer trzy.
Do re mi fa so la si si si, on srzedaje na allegro dla pań niebo, trafiając w sedno, ściemnione atrapy perfum dla pań atrapy co nie są wart kasy, która trafia do łapy.
Dzień dobry, jestem szemrany Robert, mam nóż w kieszeni a w sercu żarzy się płomień.
Więc tańczy teraz a z głośników Phil Collins, który działa na kobiety jak feromony.
Ona jest jego szansą, ucieczką, jego last-minute.
Luksusem jak bidet, jak Fidel Castro potyka się ale ciągle stoi.
Ciągle stoi - tak brzmi na czacie jego login.

To jest ten zajazd, to kolejny love story.
Ciągną na siebie jak na ziemie meteoryt.
On dziki wąs metro osiemdziesiąt cztery,
Ona J.Lo, jego doping jak steryd. /x2

Ona ma dekold co pokazuje jak się kończą plecy, więc on zaciera ręce, kiedy widzi coś więcej, prześwit w sukience.
Sapie jak jelcz, kiwa się jak Jelcyn.
Teraz ma twarz wilgotną jak ręcznik, pożera ją wzrokiem jak monety automat, jeżdzi palcem po jej brzuchu jak ultrasonograf, jakby znaczył teren.
A w oczach ma piekło, miał być gładki jak David Haselhoff (?), jak młody bóg lat 27,a stary jest jak antyk.
Nalewa jej szampana co raczej z tych tanich, co ginie w torbie z zakupami, gdy wraca z kopińskiej hali.
Pali się czerwona lampka alarm.
On się stara, gnie się jak cięciwa.
Ona kokietuje go jak diwa i ginie w konfetti, bo to działa na kobiety tak jak działa Navaron.
On kładzie na jej kolanie dłoń, wypuszzcając feromon, jego broń numer jeden.
W zamian oferuje opłacony abonament, wyjazd na wakacje.
Ona wie, że są niekompatybilni ale w wolnej chwili będzie sobie mogła ściągać dzwonki, ale najpierw trzeba ściągnąc majtki.
Więc Panie Sponsorze na wszystko się godzę jak mapa rozłożę.
Kontraktu nie będzie, romansu, koniec.

To jest ten zajazd, to kolejny love story.
Ciągną na siebie jak na ziemie meteoryt.
On dziki wąs metro osiemdziesiąt cztery,
Ona J.Lo, jego doping jak steryd. /x2

29 czerwca 2007   Dodaj komentarz

Nowy szablon

Zmieniłem sobie szablon na nowy, gdyż swojego nie chciało mi się kończyć. Wkrótce tu coś napisze.

23 maja 2007   Dodaj komentarz

Bez tytułu

Baby baby tell me
why your in a hurry to leave
See alot I can't believe
that this is happenin to me
 Yeah I know I made mistakes
but this is meant to be
I promise I'll do better
baby stay with me

23 kwietnia 2007   Dodaj komentarz

?

Na czym polega bycie z kimś?
Na wspólnym spędzaniu życia?
Troche zbyt ogólne, nic nie mówiące tak właściwie, mogące zawierać wszystko, określenie.


Na dbaniu o to, żeby druga osoba czuła, że jest sie obok, dosłownie i w przenośni?
Na staraniu, żeby druga osoba była szczęśliwa?
Na ciepłym spojrzeniu rano i wieczorem?
Na czułym dotyku?
Na zaspokajaniu potrzeb, nie tylko tych najprostszych?
Na dbaniu?
Na wspieraniu?
Na umiejętności wysłuchania?
Na mówieniu o wszystkim i o niczym?
Na wspólnym cieszeniu się?
Na szukaniu kompromisów?
Na znajdywaniu w sobie pokładów cierpliwości?
Na tolerancji?
Na umiejętności zabawy razem i osobno?
Na docenianiu każdego dnia?
Na znajdywaniu jasnych stron życia?
Na znajdywaniu radosnych iskierek w oczach?
Na potrzebie opieki?
Na patrzeniu jak druga osoba śpi?
Na zachwycie?
Na fascynacji?
Na tęsknocie?
Na byciu szczęśliwym pomimo?
Na podaniu kubka herbaty?
Na przytuleniu?
Na uspokojeniu, gdy źle sie dzieje?
Na kupieniu ulubionej czekolady, gdy się wraca do domu?
Na zaskakiwaniu?
Na marzeniach?
Na drżeniu z niepokoju o?
Na wspólnym oglądaniu TV?
Na leżeniu do góry brzuchem?
Na absolutnym zaufaniu?
Na wolności?
Na staraniu się każadego dnia?

04 marca 2007   Dodaj komentarz

I co tam panie rybak słychać?

Piszę kasuję, piszę kasuję. Nie wiem jak się zacząć notke.. Chodzę po domu. Zastanawiam się kto co robi. Wchodzę do sypialni rodziców. Mama leży czyta strasznie grubą książkę. Zastanawiam się po co czytać te głupie książki? No ale tak.. ja mam swój inny świat... Pytam mamy co tam ciekawego powie.. cisza. Nic mi nie odpowiada. Pytam dalej, a mama nic. Wkońcu patrzy na mnie i pyta mnie dlaczego jej przeszkadzam? Odpowiedziałem jej tak po prostu, że jestem taki mały nie dobry.  Uśmiechnęła się i wyszedlem. Wchodzę do kuchni tata szykuje coś do jedzenia, nic tu po mnie i wyszedłem. Wchodzę do pokoju gościnnego, a tam siedzi mała dziewczynka i ogląda bajki. To moja siostrzenica. Jak fajnie być małym dzieckiem. Podchodzę pod okno, spoglądam za firankę i widzę jak pada deszcz. Wszystko zaczyna błyszczeć i lśnić, co z tego i tak nie lubie takiej pogody. Chcę wakacji. Chcę odpocząć. No ale cóż wzdycham i odchodzę od okna. Wchodzę do swojego pokoju. Siadam do laptopa, odpalam przeglądarkę. Coś net najlepiej dziś nie wchodzi. Strona ładuję się. W między czasie popijam herbate. Która to już z rzędu? Dziesiąta? Nie wiem. O wkońcu się załadowała strona. Loguję się. Zaczynam pisać notkę. Nie mam wogóle pomysłu jak zacząć. No i zaczełem jakoś, napisałem to co myślę, a teraz kończę i zastanawiam się co dalej? Już wiem pościągam nowy house. Muzykę, którą kocham.

25 lutego 2007   Komentarze (2)
< 1 2 3 4 5 6 ... 22 23 >
Tazo | Blogi